Ksenija Jus - Xenia (tłum. Jacek Lenkiewicz)

2011-05-16 11:32

 

Święta przystań

 

Nad morzem święta przystań, na świętej przystani święte molo,

na molu świętej przystani wczoraj była krwawa rzeź.

Modlili się i płakali wszyscy jednym głosem o święty spokój,

młócili i szlochali – my jesteśmy święci, a wy idziecie na ubój.

 

La, la, la...

 

Nad morzem szalona przystań, na szalonej przystani szalone molo,

na molu szalonej przystani wczoraj była krwawa rzeź.

Modlili się i płakali wszyscy jednym głosem o szalony spokój,

młócili i szlochali – my jesteśmy mądrzy, a wy idziecie na ubój.

 

Nad morzem złota przystań, na złotej przystani złote molo,

na molu złotej przystani wczoraj była krwawa rzeź.

modlili się i płakali wszyscy jednym głosem o złoty spokój,

młócili i szlochali – my jesteśmy bogaci, a wy idziecie na ubój.

 

La, la, la...

 

Nad morzem nasza przystań, na naszej przystani nasze molo,

Na molu naszej przystani wczoraj była nasza rzeź.

Modliliśmy się i płakaliśmy wszyscy jednym głosem o nasz spokój,

Młóciliśmy i szlochaliśmy – nikt się nie ostał, wszyscy poszliśmy na ubój.

 

La, la, la...

 

 

 

Jesteś tylko człowiekiem...

 

To twoja ostatnia pieśń w moim ogrodzie tajemnic,

gdy jeszcze raz ci szepczę słodko-gorzkie szaleństwa.

Spójrz, tam w kosmosie nie ma już miejsca

i tu na ziemi panuje nano-paranoja.

Gdziekolwiek skierujesz oczy, oślepia je motor systemu.

Za tobą zostają marzenia, które nie są twoim życiem,

w tobie schwytane są dni, których pragniesz,

w świecie zdziczałej zorzy tracisz uśmiechniętą twarz,

w świecie chłodnego rozumu próbujesz usłyszeć swój głos.

 

W twój ostatni wiosenny dzień...

 

Słońce świeci dla wszystkich jednakowo, kiedy się rano budzisz.

Bez pieniędzy w kieszeni – z wiarą w ślepy los

przeciskasz się przez miasto ludzi.

Znajdujesz pracę, kupujesz honor, dom, rodzinę,

żyjesz na krawędzi i rzucasz przekleństwa w ciszę.

Wiesz, że cię okradają potwory ulic i mocy,

wiesz, że zapalają fałszywe światło, gdy zapada noc,

wiesz, że nie jesteś tym, za kogo cię uważają

Dopóki nie powiesz nie! z rozkoszą cię zabijają

 

W twój ostatni wiosenny dzień...

 

A życie to nie Ameryka – wyśniona bajka

I twoje myśli zakochane są w histerii czerni.

Tam w środku w tobie nie ma spokoju,

lato zatapiasz w kostkach przelotnego wstydu.

Z bogami mroku tańczysz taniec zapomnienia.

 

I gdy się budzisz na chłodnej, wilgotnej ziemi,

płaczesz w swoje dłonie i znowu jesteś tym, czym jesteś.

 

Jesteś tylko człowiekiem...

 

 

Elektryczne noce – jak ptak na dłoni

 

Jeśli ludzkie wojny są tym, co zawsze jest i będzie,

To ludzkie prawa się do mnie nie stosują.

Jeśli rzeczywistość jest tym, co wielki brat szepcze nam do ucha,

To moja rzeczywistość jest sucha jak Sahara.

Jeśli miłość jest grobem, posypanym piaskiem łez,

To wolę już zostać sama jak księżyc na obrzeżach nieba.

 

Ref.:

Chodzę po śladach samotności elektrycznych nocy.

Droga prowadzi tam, w samotność elektrycznych nocy – z dala od ludzi.

 

Jeśli szczęście jest odbiciem kłamstwa w kolorze złota,

To moje życie nie jest warte słowa rewolucja.

Jeśli bóstwo jest tym, do czego modlą się faryzeusze,

to nie słyszę słów pogardy i poniżenia.

Jeśli prawda jest warta mniej niż fałszywa wiedza,

to ja chyba żyję na planecie innych marzeń.

 

Ref.

 

Jeśli betonowe miasta są tym, w czym się pogrążamy,

to nie szukam już tego, co mogłoby być.

Jeśli przyszłość jest tym, do czego zapraszają mnie władcy,

to mogę tylko uśmiechać się do niewolników niebios i piekła.

I ponieważ jestem kim jestem, i jestem tu gdzie jestem,

Pozostaję wolna jak ptak na dłoni świata.

 

Ref...

 

 

Słowa, jesteście mostami naszych krain

 

Słowa, jesteście mostami naszych krain.

Odziane w szkielety zapomnienia tysiącleci.

Ujęte w mury ukryć i objawień.

Słowa, wy z wiatrem dzielicie niebo.

 

Słowa, dzięki wam rządzą wodzowie, prostacy,

Wciśnięto was w usta chciwości, gdzie zamknęli was żołdacy.

 

Żołdacy, co budują wysokie mury.

Żołdacy, co niszczą mosty między ludźmi.

Żołdacy, co miłość zamieniają w strach.

Żołdacy, co piękno rozbijają w proch.

 

Gdzie jesteście, słowa, które z wiatrem dzielicie niebo?

Które brukujecie drogi życia i jeszcze znacznie więcej?

Które ubieracie w prawdę plotki, przesądy które nad nami panują?

Które budujecie mosty naszych krain.

 

Przyszłość nas wszystkich, którzy nieśmiało stąpamy

na drogę krwawych zim władców – prostaków

i posłusznych wojaków.

 

Słowa, jesteście nadzieją pokoleń, które nadchodzą.

Słowa, jesteście żywą pamięcią rodów, które odchodzą.

 

Słowa, jesteście mostami naszych krain.

Słowa, jesteście mostami wolnych krain.

 

 

Oddychamy

 

Kto decyduje, kiedy się śmiejesz, dokąd cię odniesie, jeśli się nie zasiejesz.

Czyje dłonie pokryje proch strzelniczy, kiedy rozkaz zabije niepokój niepokornych oczu.

W śpiącym mieście nikt nie zasypia, na umierającej planecie dodajesz ludzi,

dla biednych minus, dla bogatych plus, dla plotkarzy nagrody, dla szczerych kulka w łeb.

Hej, wielki urzędniku – w końcu jesteśmy wolni!

 

Oddychamy 4x

 

Krwawi tyrani, wasze są drogi, tajemny rachunku, twoje są ślady,

Obietnice, słowa i prawa, oficjalne obrzędy piętnowania to małe, śmieszne psy.

Dokumenty liczb i dziwnych wyrazów, surowych spojrzeń które są już zawiązaniem akcji,

Żyjemy w dobrobycie własnego więzienia, aż nie zgnijemy.

Hej, wielki urzędniku – jesteśmy wolni!

 

Oddychamy 4x

 

Wszyscy, którzy zgodnie z prawem jesteśmy ludźmi,

Wszyscy, którzy zgodnie z prawem jesteśmy prześladowani,

Wszyscy, którzy zgodnie z prawem jesteśmy zabijani,

Wszyscy, którzy zgodnie z prawem jesteśmy poniżani,

Wszyscy, którzy zgodnie z prawem jesteśmy winni,

Wszyscy, którzy zgodnie z prawem zwariowaliśmy

 

Oddychamy...

 

 

 

Nowy wspaniały – znów!

 

Nowy wspaniały świecie,

Ile pustych obietnic jest wpiętych w twój uśmiech?

Ile z tego, czego jeszcze nie wiem,

musi jeszcze otrzymać swoje gorzkie znaczenie?

 

Nowy wspaniały świat,

Nowy wspaniały świat.

 

Nowy wspaniały świecie,

kto oddaje ci cześć i dla kogo jesteś przeklęty?

Komu sprzedajesz błyszczące kłamstwa,

szczęście w równości, której nie ma?

 

Nowy wspaniały świat,

Nowy wspaniały świat.

 

Nowy wspaniały świecie,

Ile kosztuje śmierć, kiedy nie umiesz już żyć?

Jakie marzenie snujecie wy,

którzy panujecie w nowym wspaniałym świecie?

 

Nowy wspaniały – znów!

 

Przełożył Jacek Lenkiewicz.